1. ZWIASTOWANIE NAJŚWIĘTSZEJ MARYI PANNIE
Maryja wypowiada Bogu „tak” w imieniu całej ludzkości. Niech stanie się nam zbawienie! Maryja uczy nas przyjmować dar zbawienia ? z prostotą i pokorą. Być może poczuła lęk, ujrzawszy anioła Gabriela. Jednak do Niej, a także do wszystkich, którzy przyjmują Jezusa do swojego serca, skierowane są słowa: „Nie bój się, moc Najwyższego cię osłoni!”. Kobieta, oczekując dziecka, zastanawia się, jak ono będzie wyglądało, czy będzie podobne do niej, czy do ojca. Jednakże Jezus, którego Maryja nosi pod sercem, został poczęty mocą Ducha Świętego, którego nikt nigdy nie widział ? dlatego Jej oczekiwanie jest zupełnie otwarte, nie czyni żadnych projekcji, nie stawia granic. Serce w ten sposób otwarte na Boga gotowe było przyjąć pełnię łaski, która sprawiła, że odtąd wszyscy ludzie zwą Maryję błogosławioną. Błogosławiony każdy, kto przyjmuje Jezusa do serca, nie stawiając żadnych barier Jego miłości.
2. NAWIEDZENIE ŚW. ELŻBIETY
Czego uczysz nas, Maryjo, idąc pospiesznie w tych dniach po Zwiastowaniu w góry, do swojej krewnej Elżbiety? Będąc sama w stanie błogosławionym, wybierasz się w niełatwą podróż. Niedługo po zaślubinach zostawiasz na tak długo (około trzy miesiące) swego męża Józefa. Będzie musiał poza pracą dbać o dom, przygotowywać posiłki, jeść je samotnie, martwiąc się o Ciebie i cudownie poczęte Dziecko, które nosisz. A jednak bierzesz to na siebie, spieszysz do Elżbiety.
Uczysz mnie w ten sposób, Maryjo, że Boga spotykamy tak naprawdę w drugim człowieku, szczególnie w tym potrzebującym pomocy, i ofiarując mu ją, służymy Jemu samemu. Pokazujesz mi zarazem wagę i doniosłość więzi rodzinnych. I te różne formy pomocy ? przecież Józef, pozostając w Nazarecie i pracując na utrzymanie Waszej małej rodziny, także ma udział w Twojej służbie. Uczysz mnie, Maryjo, że prawdziwej wielkości przystoi służba; pokorna, wypływająca z bezinteresownej miłości. Idąc do Elżbiety, aby pomóc jej w ostatnich miesiącach przed rozwiązaniem, jesteś wierną uczennicą i służebnicą Pana, który nie przyszedł, aby Mu służono, ale by służyć.
3. NARODZENIE JEZUSA
Ikona Narodzenia Chrystusa pokazuje tę scenę w grocie ? miejscu nieprzytulnym, zimnym i ciemnym. Tam rodzi się Zbawiciel, tam rozbłyska Światło Świata. Jezus przede wszystkim chce się narodzić w ciemnych i głęboko skrywanych miejscach naszego życia, najboleśniejszych i najtrudniejszych dla nas samych.
I o tym wie Maryja ? wie, że Jej Syn przyszedł „szukać tego, co zginęło”, przyszedł „powoływać grzeszników”. Jej wrażliwemu matczynemu sercu warto te poranione miejsca polecać ? by Ona mogła tam przynieść Chrystusa, by Światło przeniknęło nas do głębi.
4. OFIAROWANIE JEZUSA
Gdy potem upłynęły dni ich oczyszczenia według prawa mojżeszowego, przynieśli Je do Jerozolimy, aby Je przedstawić Panu (Łk 2, 22).
Bóg pragnie szczęścia dla nas wszystkich, pragnie obdarzać nas swoją Miłością.
Po to się narodził, aby ofiarować swoje życie za nas. Czy naprawdę w to wierzymy? Że dobry Bóg ma dla każdego z nas plan zbawienia? Czy ufamy Mu i każdego dnia powierzamy Mu nasze życie?
W codziennych trudach i przeciwnościach starajmy się zawsze doszukiwać Bożej obecności, ofiarowując Mu każde cierpienie.
5. ODNALEZIENIE JEZUSA W ŚWIĄTYNI
Jakie to koszmarne doświadczenie dla rodzica ? zgubić dziecko w wielkim, zatłoczonym mieście. „Z bólem serca szukaliśmy Ciebie” ? za tymi słowami kryją się potoki łez, rozgorączkowanie, niepokój, który nie pozwalał zasnąć w nocy. Ileż jest ulgi, wytchnienia i niepohamowanej radości w tej scenie odnalezienia Syna całego i zdrowego!
My również czujemy w sercach ból, kiedy gubimy Ciebie, Jezu, gdy pochłonięci wirem spraw nie potrafimy Cię odnaleźć i wydaje nam się, że pozostawiłeś nas samych. To pragnienie bycia przy Tobie też jest darem, dziękujemy Ci za nie. Przemieniaj nas, abyśmy ? podobnie jak Maryja ? z całych sił pragnęli Twojej obecności, nie tylko by ogrzać się w ogniu Twojej miłości, ale by oddać Ci nasze serce. Uczyń z nas bezpieczne schronienie dla Ciebie, dom, w którym nie spotka Cię żadna krzywda i w którym będziesz mógł odpocząć, jak w ramionach Matki.
Tajemnice Światła
1. CHRZEST PANA JEZUSA W JORDANIE
Jezus przyjmuje od Jana chrzest w Jordanie. Chrzest, który dla nas jest odpuszczeniem grzechów, a dla Żydów był znakiem nawrócenia. Ale czyż Jezus nie jest wolny od grzechu i konieczności nawrócenia, będąc Bogiem, ku któremu kieruje się nawrócenie? Po co więc przyjmuje chrzest? My, grzesznicy potrzebujący nawrócenia, w wodzie chrzcielnej zostawiamy nasze grzechy i obieramy nowy kierunek po obmyciu wodą, Jezus natomiast, ten, który nie zna grzechu, wziął na siebie grzech zostawiony w wodzie i zaniósł na krzyż, by tam raz na zawsze unicestwić jego panowanie nad nami ? On to dla nas grzechem uczynił Tego, który nie znał grzechu, abyśmy się stali w Nim sprawiedliwością Bożą (2 Kor 5, 21). Jezus jednak nie tylko zabiera grzech z wody, utożsamiając się z tymi, którzy do niej wchodzą, ale też daje tym, którzy się w tę wodę zanurzają, swoją tożsamość. Tożsamość syna, umiłowanego dziecka, którą objawia Ojciec, wypowiadając nad Jezusem, a co za tym idzie, nad każdym z nas słowa: Ten jest mój Syn umiłowany, w którym mam upodobanie (Mt 3, 17).
2. OBJAWIENIE SIĘ JEZUSA NA WESELU W KANIE GALILEJSKIEJ
„Napełnijcie stągwie wodą!” Co za bezsensowny pomysł ? mogli pomyśleć słudzy. I wymagający wysiłku: sześć stągwi to około stu litrów wody, a studnia może niedaleko, a może wieleset metrów od domu weselnego. Okazują jednak zaufanie Jezusowi i Jego Matce. Dzięki temu na stoły trafia wspaniałe wino ? symbol radości i miłości. Czy i moje wysiłki nie wydają mi się czasem bezsensowne, bezowocne? Na przykład modlitwa, chociażby ta właśnie, różańcowa ? może pełna rozproszeń i zakończona bez najmniejszego poczucia spotkania z naszym Ukochanym i Jego Matką. Ale Jezus przez cud, który czyni, wzywa nas do nadziei ? dla Niego bowiem każdy przejaw naszej dobrej chęci jest wodą, którą chce przemienić. Nawet przez drobne czyny, dokonywane w pełnym zaufaniu do Niego, dajemy Mu szansę działać cuda w nas samych i cały świat napełniać miłością.
3. GŁOSZENIE KRÓLESTWA BOŻEGO I WZYWANIE DO NAWRÓCENIA
Wydaje się, że mamy powody, by zazdrościć tym wszystkim, którzy mogli spotkać Jezusa, gdy chodził po ziemi, patrzeć na Jego gesty, czyny, spotykać się z Jego wzrokiem, słuchać Jego słów. Czy jednak moja sytuacja jest rzeczywiście jednoznacznie gorsza? Pomyślmy, wtedy można było chociażby nie dosłyszeć niektórych słów Jezusa, nie sposób też było być świadkiem wszystkich Jego czynów. Jak wiele wydarzeń pozostawało zakrytych przed tamtymi ludźmi: Zwiastowanie, modlitwy Jezusa w samotności, prywatne dialogi, jak choćby ten z Dobrym Łotrem na krzyżu… Tymczasem ja mam tak szeroki i łatwy dostęp do informacji o życiu Jezusa poprzez Pismo Święte i Tradycję. Czasem myślę, czy ten powszechny dostęp do Słowa Bożego nie uśpił mojego zaangażowania; gdyby była tylko jedna kopia Biblii na świecie, ile poświęciłbym wysiłku, aby ją choć na chwilę zobaczyć, poczytać…
Proszę Cię, Panie Boże, o łaskę miłowania Twojego Słowa (lub o wzrost w tej łasce) dla wszystkich chrześcijan, także dla mnie samego.
4. PRZEMIENIENIE NA GÓRZE TABOR
Wielką tajemnicę objawiasz tylko trzem najbliższym uczniom: Piotrowi, Jakubowi i Janowi. Tajemnica to wielka, bo ukazujesz w niej połączenie w sobie pełni człowieczeństwa i pełni Bóstwa. Tak, Panie, bo Ty jesteś zarówno Bogiem, jak i człowiekiem, a my tak często o tym zapominamy. Jakże wielkie wyróżnienie spotkało ludzkość przez to, że stałeś się jednym z nas, stałeś się „Bogiem z nami”, Bogiem naprawdę ludzkim. Bądź uwielbiony, Panie, za to, że zechciałeś być aż tak blisko nas.
5. USTANOWIENIE EUCHARYSTII
Ilekroć bowiem spożywacie ten chleb albo pijecie kielich, śmierć Pańską głosicie, aż przyjdzie (1 Kor 11, 26).
Kiedy myślimy o celu naszego spożywania Eucharystii, w naszej wierze może się zrodzić przekonanie, że Ciało Pana wspomaga nas jedynie w dążeniu do nieba. Święty Paweł jednak przypomina nam, że przyjmowanie „Pokarmu nieśmiertelności” jest także głoszeniem prawdy o Chrystusie, który za nas umarł, zmartwychwstał i powróci. Prośmy w tej tajemnicy za wszystkich ochrzczonych, abyśmy na nowo odkrywali znaczenie i wartość Eucharystii w swoim życiu.
Tajemnice Bolesne
1. MODLITWA PANA JEZUSA W OGRÓJCU
Pogrążony w udręce jeszcze usilniej się modlił (Łk 22, 44).
Jak zawsze przed ważnymi momentami swojego życia, Pan Jezus udaje się na modlitwę. Zabiera ze sobą trzech uczniów, którym poleca modlić się, aby nie ulegli pokusie (Łk 22, 40), sam natomiast oddala się, aby na osobności rozmawiać z Ojcem.
Modlitwa Zbawiciela zachwyca zarówno odwagą, jak i ufnością ? prosi On Ojca o zabranie kielicha męki i śmierci, ale jednocześnie powierza się cały Jego miłującej woli. Jezus odczuwał tak wielką udrękę, że krople Jego potu były jak gęste krople krwi. A co czuje Ojciec, gdy słyszy Syna wołającego z głębi udręczonej duszy „Ojcze”? I czyż nie czuje tego samego, gdy my, dzieci, zwracamy się do Niego, prosząc Go o miłosierdzie? Nie ustawajmy więc wołać usilnie i wytrwale.
2. BICZOWANIE PANA JEZUSA
Wówczas Piłat wziął Jezusa i kazał Go ubiczować (J 19, 1).
Jakże często zapominamy o tym, że Jezus cierpiał za nasze grzechy. Za nasze, nie za czyjeś. Umarł za moje grzechy, nie tylko za te widoczne, ale przede wszystkim za te w sercu uczynione.
Warto, wspominając swój grzech i swoją słabość, spojrzeć na poranione ciało Jezusa miłosiernego, by potem z wdzięcznością powtarzać: „Błogosławionaś Ty między niewiastami i błogosławiony owoc żywota Twojego ? Jezus”.
3. CIERNIEM UKORONOWANIE
Jezus zamiast korony nosił wieniec cierniowy. Wiem, że wziął na siebie moje grzechy. Ale skoro każdą z Jego ran zadał mój grzech, to które z grzechów zadały rany wieńca cierniowego? Grzechy cierniowej korony to grzechy naszej głowy. Dużo niepotrzebnych myśli nurtuje nasz umysł. Jesteśmy wciąż zajęci różnymi sprawami, zapominamy o Jezusie, o Bogu. Tak dużo spraw? a potrzebujemy tylko Jednego, tylko Jezusa. On już wziął na siebie nasze grzechy, nie musimy nosić tego cierniowego wieńca. Załóżmy koronę Bożej Miłości, ozdobioną darami Ducha Świętego, jak przystało na dzieci Boże.
W tej tajemnicy módlmy się, abyśmy w wirze codziennych kłopotów nigdy nie zapominali o naszej królewskiej godności dzieci Bożych.
4. DŹWIGANIE KRZYŻA
Podążasz, Jezu, na Golgotę. Wziąłeś swój krzyż i idziesz pierwszy. Idziesz pierwszy, by dać nam przykład do naśladowania. Dzięki temu sprawiasz, że mogą się wypełnić słowa Twojej zachęty: Kto chce iść za Mną, niech weźmie swój krzyż i niech Mnie naśladuje (por. Łk 9, 23). Idziesz, Panie, pierwszy i pokazujesz również, że nie jest to droga łatwa, że jest to droga pod górkę i że zdarzają się na niej upadki. Ale co mi chcesz powiedzieć przez swój przykład? Że kiedy upadnę, mam lamentować i rozpaczać? Nie! Ty wstajesz, podnosisz się mimo braku sił fizycznych i idziesz dalej. Pomóż mi, Boże, abym umiał Ciebie naśladować na mojej własnej drodze krzyżowej.
5. ŚMIERĆ PANA JEZUSA NA KRZYŻU
Jezus zawołał donośnym głosem: Eli, eli, lama sabachthani?, to znaczy: Boże mój, Boże mój, czemuś Mnie opuścił? Słysząc to, niektórzy ze stojących tam mówili: On Eliasza woła. Zaraz też jeden z nich pobiegł i wziąwszy gąbkę, napełnił ją octem, włożył na trzcinę i dawał Mu pić. Lecz inni mówili: Poczekaj! Zobaczymy, czy przyjdzie Eliasz, aby Go wybawić! A Jezus raz jeszcze zawołał donośnym głosem i wyzionął ducha (Mt 27, 46-50).
Jezus umiera na oczach tłumu, zainteresowanego jedynie tym, czy zejdzie z krzyża, czy uczyni jakiś spektakularny cud? Ciekawe czy przyjdzie Eliasz? ? krzyczał tłum. Nic takiego się nie dzieje. Pan Jezus nie schodzi z krzyża, nie pokazuje, kto ma rację, kto jest Królem, kto jest Synem Boga. Jezus umiera. Kończy jako przegrany, ale czy na pewno? Czy Jezus przegrał?
Jak można pokonać zło, które mieszka we mnie i w tobie? Jak zwyciężyć śmierć, która jest końcem wszystkiego? Panie Jezu, Ty wszystko wiesz, Ty wiesz, że Cię kocham! Naucz mnie kochać tak jak Ty kochasz, bo miłość skrywa bezmiar grzechów. A Twoja miłość pokonała śmierć.
Tajemnice Chwalebne
1. ZMARTWYCHWSTANIE CHRYSTUSA
Maria Magdalena przychodzi do grobu Jezusa w pierwszy dzień po szabacie, w niedzielę rano ? przychodzi cała w żalu, by opłakiwać Tego, którego kochała, by namaścić Jego ciało ? przychodzi i spotyka ją kolejny cios: pusty grób! Jak to rozumie? Wrogowie Jezusa nie dawali Mu spokoju za życia, nie dają i po śmierci ? Jego grób został sprofanowany, a ciało zbezczeszczone. Biegnie po uczniów ? Jana i Piotra ? ci początkowo zdumieni i zdruzgotani, odchodzą radośni, mówią, że ON zmartwychwstał. Maria nic nie pojmuje. Kiedy siedzi bezsilna i zapłakana, widzi ogrodnika, w którym nie rozpoznaje Jezusa. Tak zrozpaczona, że nie rozpoznaje żywej Nadziei, która staje przed nią ? Maria jest w grobie głębszym od tego, z którego wyszedł Jezus ? w grobie beznadziei.
Dopiero czułe słowo Pana ? Mario! ? przywraca ją do rzeczywistości. Co to dla nas znaczy? Przez nasze proste słowa czułości możemy stać się Jezusem dla innych ? pomóc wyjść pogrążonym w grobie smutku z ich śmierci do życia. Z drugiej strony, gdy sami pogrążymy się w beznadziei, nie bójmy się przyjąć pomocy nawet z najdziwniejszego źródła ? Jezus, źródło wody żywej, przychodzi do nas w sposób, jaki się Jemu podoba ? jako ogrodnik, kelner, bileter w kinie, mąż, książka, żona, kolega, kapsel z Tymbarka?
2. WNIEBOWSTĄPIENIE
Gdy Jezus wstępuje do nieba i znika Apostołom z oczu, ci długo stoją i patrzą uparcie w górę. Ich relacja z Jezusem musi przejść dogłębną przemianę. Już nie będą Go spotykać cieleśnie, widzieć twarzą w twarz, jak do tej pory. Jak dobrze rozumiemy ich sytuację. Niejeden raz musimy zmagać się z pokusą zniechęcenia i rezygnacji z modlitwy. Bo jak tu rozmawiać z Kimś, kogo, przynajmniej naszymi zmysłami, nie widzimy i nie słyszymy ? pytamy samych siebie. Ale i Apostołowie tego nie umieli. W końcu musieli zejść z góry i wraz z Maryją modlić się, powoli uczyć, jak wiarą ujrzeć Niewidzialnego i usłyszeć Niesłyszalnego. Prośmy ich o wstawiennictwo za nami, rozbudzając w sobie pragnienie, by uczyć się tego wraz z nimi. A Jezus, który i nam obiecał, że będzie z nami przez wszystkie dni aż do skończenia świata, z pewnością wysłucha naszych próśb i krok po kroku poprowadzi do zrozumienia tej wielkiej tajemnicy i coraz głębszego jej przeżywania.
3. ZESŁANIE DUCHA ŚWIĘTEGO
Apostołowie siedzieli w wieczerniku zamkniętym z obawy przed Żydami. Każdemu z nas zdarza się przeżywać taki wieczernik, kiedy z obawą zamyka swoje serce, na Boga i na ludzi. Być może doświadczyliśmy w swoim życiu nawet Góry Tabor, jak Piotr, Jakub i Jan. Ale tak jak i oni zapominamy o wielkich dziełach Bożych, o tym, co oglądały nasze oczy, i żyjemy w strachu, zamknięci w sobie.
Apostołowie jednak w swoim lęku nie poddają się do końca ? trwają wraz z Maryją na modlitwie. Razem oczekują obietnicy Ojca ? Ducha Świętego. I my potrzebujemy Ducha Świętego ? Pocieszyciela, Pana i Ożywiciela ? tak jak Apostołowie, aby wyjść z wieczernika. Maryja, oblubienica Ducha Świętego, przyzywa Umiłowanego, aby przyszedł do Kościoła, do każdego człowieka. Zawsze, ilekroć znajdziemy się w zamkniętym wieczerniku naszego życia, trwajmy na modlitwie z Maryją, oczekując Najmilszego z gości. Nawet kiedy nie umiemy się modlić, prośmy Ducha Świętego, aby nas nauczył. A On zabierze nam serce kamienne i da nam serce z ciała ? zdolne do prawdziwej miłości. Serce zdolne dać miłość i ją przyjąć. Wtedy doświadczymy Pięćdziesiątnicy w naszym życiu, ciesząc się owocami Jego obecności: miłością, radością, pokojem, cierpliwością, uprzejmością, dobrocią, wiernością, łagodnością, opanowaniem oraz bogactwem Jego darów. Wtedy będziemy zdolni głosić bez obawy i z mocą Królowanie naszego Boga.
4. WNIEBOWZIĘCIE MATKI BOŻEJ
Ileż ran nosimy na ciele i duszy, ran zadanych nam przez innych i jakże często ? przez samych siebie. Choroby, wypadki, krzywdy? A nade wszystko grzech. On wyciska na nas swoje piętno i sprawia, że mamy w sobie ? fizycznie i duchowo ? takie miejsca, które chcielibyśmy ukryć lub się ich pozbyć. Przed innymi, przed sobą, przed Panem Bogiem.
Ze wszystkich ludzi żyjących na ziemi, jedna Maryja była już za ziemskiego życia „cała piękna”. Przede wszystkim duchem, od chwili poczęcia wolnym od wszelkiego zła. Całą sobą, ciałem i duszą otwarta na Boga, przeżyła dany Jej czas. W tym świetle prawda o Wniebowzięciu jawi się jako naturalne zwieńczenie tego życia.
Czy jednak ów dar, który dostała od Boga darmo, dzięki zasługom swojego Syna, Jezusa Chrystusa, dany jest tylko po to, byśmy Ją mogli podziwiać, a może nawet gdzieś w głębi duszy zazdrościć? W żadnym razie! To, czego dostąpiła Matka Boża, jest również tym, co każdy, kto wierzy i w Bogu pokłada nadzieję, otrzyma po śmierci, gdy przyjdzie czas ostateczny. Patrzmy na Wniebowziętą Dziewicę Maryję z radością, wzywajmy Ją jak Matkę i zobaczmy w tej wielkiej tajemnicy obietnicę dla nas ? że nadejdzie chwila, kiedy nasze dusze i uwolnione od grzechów ciała zostaną zbawione. Każda ranę Bóg uleczy, otrze z ich oczu wszelką łzę, a śmierci już odtąd nie będzie. Ani żałoby, ni krzyku, ni trudu już [odtąd] nie będzie, bo pierwsze rzeczy przeminęły (Ap 21, 4).
5. UKORONOWANIE MARYI NA KRÓLOWĄ NIEBA I ZIEMI
Maryja nie stała się królową przez sam fakt powołania na Matkę Boga. Pan Jezus powiedział: Kto pełni wolę Ojca mojego, który jest w niebie, ten Mi jest bratem, siostrą i matką (Mt 12, 50). Korona Najświętszej Maryi Panny jest owocem Jej pokory, zgodnie ze słowami Chrystusa: największy między wami niech będzie jak najmniejszy, a przełożony jak sługa (por. Łk 22, 26). Z Ewangelii znamy tylko kilka wypowiedzianych przez Nią zdań. Wiemy jednak, że wszystkie słowa usłyszane od Boga, wszystkie natchnienia, niezwykłe wydarzenia i fakty, w których uczestniczyła, zachowywała i rozważała w swoim sercu (por. Łk 2, 19). Pan Jezus powiedział, że z serca ludzkiego pochodzą złe myśli, nierząd, kradzieże, zabójstwa, cudzołóstwa, chciwość, przewrotność, podstęp, wyuzdanie, zazdrość, obelgi, pycha, głupota (Mk 7, 21-22). W sercu Najświętszej Maryi Panny przez całe życie obecne były tylko sprawy Boże. Szatan nie był w stanie znaleźć w Niej żadnego słabego punktu. Choć smuciła się, a nawet cierpiała, ani na chwilę nie zwątpiła. W wielką sobotę tylko Ona nie przestała wierzyć.
Mnie też Pan Bóg powołał na swojego ucznia. Chce obdarzyć mnie życiem na wieki w Jego obecności.
Święta Dziewico! Ucz mnie przyjmować łaskę Bożą, która jest do zbawienia niezbędna.
Rozważania różańcowe braci nowicjuszy
2014