Rozważania różańcowe – Julian Różycki OP

Noszę imię zakonne Julian, ale na chrzcie św. otrzymałem za patrona św. Stanisława Kostkę. Gdy ów święty był już umierający, szeptem o coś prosił. Mistrz nowicjatu o. Faber zapytał go: „Czego pragniesz?” „Dajcie mi różaniec”. „Ale ty już przecież mówić nie możesz!” „ Mówić go nie mogę, ale mogę o Niej myśleć”. Pragnąłbym tak właśnie umierać jak mój święty patron, trzymając różaniec w ręce, i być pochowanym tylko z różańcem. Ten czas dosyć szybko się zbliża, i dlatego cieszę się, mogąc przekazać wielkiej Rodzinie Różańcowej moje pokorne różańcowe paciorki.

Japonia po okresie prawdziwego wybuchu chrześcijaństwa – między przybyciem św. Franciszka Ksawerego (15 sierpnia 1549) a męczeństwem ostatnich szesnastu dominikańskich chrześcijan (1636) – stała się krajem zamkniętym aż do rewolucji Meidzi (1865). Przez ponad dwieście lat nie było na ziemi japońskiej ani kapłana, ani kościołów, ani ofiary Mszy św. Wydawało się, że chrześcijaństwo zostało w Japonii całkowicie wykorzenione. Płomyk wiary jednak nie zagasł. Ukryci chrześcijanie przechowywali obrazki ze św. Franciszkiem Ksawerym z tajemnicami różańca na owalu. Ten obrazek tajemnic różańca z recytacją podstawowych modlitw chrześcijańskich przekazywał płomyk wiary, nadziei i miłości. W różańcu przetrwało niezniszczalne, wieczne życie, które daje wiara. Różaniec ponadto ma szczególną moc przyprowadzania Japończyków do żywej wiary, do Jezusa. W mojej posłudze misjonarza przekonałem się, że Maryja jakoś wyjątkowo ukochała Japonię. Japończycy, którzy zaufali Matce Bożej, potocznie nazywają Ją Kami no Haha, czyli Matka Boża, albo Seibo Maryja, czyli Święta Matka Maryja.

Tajemnice Radosne

TAJEMNICA PIERWSZA: ZWIASTOWANIE
Ave Maria!” – to pozdrowienie anielskie spotykamy zaraz u progu Nowego Testamentu. Tak się zaczęła realizacja wielkiego dzieła zbawienia. Tajemnica zwiastowania jest ziarnem, w którym zawiera się tajemnica Trójcy Świętej. Maryja w mocy Ducha Świętego przekazuje ludzkie ciało Jedynemu Synowi Ojca Przedwiecznego. Gdy odpowiedziała „fiat” – „niech się stanie” – Duch Święty zstąpił na Nią i stała się Matką Zbawiciela, Matką Kościoła i każdego z nas. Bez odpowiedzi Maryi nie byłoby wcielenia Jezusa Chrystusa.

Japonka chce przejść z protestantyzmu na katolicyzm. Dlaczego? „Bo tam nie ma Matki Bożej, a ja chcę być blisko Jezusa obok Jego Matki”. Gdy pozdrawiamy Maryję, Ona zawsze prowadzi nas do Jezusa, a Duch Święty ogarnia nas, i ogarnia nas Królestwo Boże, które nie ma końca.

TAJEMNICA DRUGA: NAWIEDZENIE
Łaska Ducha Świętego nie zna ociężałości ani leniwego ociągania się. Maryja niesiona Duchem świętej radości i miłości śpieszy przez góry i doliny do starszej krewnej Elżbiety, aby być przy niej w czasie narodzenia Poprzednika swego Syna – Jana Chrzciciela. Na głos pozdrowienia Maryi Jan podskakuje w łonie matki Elżbiety z radością; Elżbieta zaś rozpoznaje w Maryi Matkę Boga. Cały dom Zachariasza napełnia się radością Ducha Świętego.

Japonka, która uwierzyła i przyjęła chrzest, miała w sobie radość tak wielką, że chciała ją wykrzyczeć ze szczytów gór, mówiła o niej w każdej rozmowie telefonicznej, zarażała wprost swoje otoczenie radością wiary i zbawienia. Cały Kościół w radości wiary wyśpiewuje w wieczornej modlitwie razem z Maryją Magnificat, hymn uwielbienia Boga i radości zbawienia. Maryjo, nawiedzaj nas radością Ducha Świętego.

TAJEMNICA TRZECIA: NARODZENIE JEZUSA
Nie było miejsca dla Ciebie w Betlejem w żadnej gospodzie”. Witały Cię serca Maryi i Józefa, przybiegli pasterze, którym Aniołowie zwiastowali radość wielką, że narodził się Zbawiciel, Chrystus Pan. „Czy to dobrze, że ja się modlę nie do Pana Boga, nie do Chrystusa, tylko do Matki Bożej?” – pyta Japonka. „Dlaczego pytasz?” „Bo zarówno kapłan, jak i siostra zakonna, oboje Japończycy, mówili mi, że to niedobrze, że Matka Boża nie jest Bogiem i powinnam się modlić do Pana Boga”. Odpowiadam jej: „Dziękuj za łaskę nabożeństwa do Matki Bożej, bo Ona najkrótszą drogą doprowadzi cię do największej bliskości z Jezusem”. Bóg rodzi się w nas, gdy przyjmujemy Słowo Boże z taką wiarą, jaką miała Maryja.
TAJEMNICA CZWARTA: OFIAROWANIE JEZUSA W ŚWIĄTYNI
Zasmuca nas nieunikniona konieczność śmierci” – ilekroć otrzymujemy wiadomość o zgonie bliskiej osoby. Pewność śmierci zdaje się gasić wszelkie radości życia. „Nie wspominać, nie myśleć o śmierci, aby móc cieszyć się życiem” – mówi nam współczesny świat. Tymczasem Symeon ukazuje nam światło radości właśnie w perspektywie bliskiej i nieuniknionej śmierci. „Jestem w stu procentach przekonany, że po śmierci nic nie ma” – mówi posunięty już w latach Japończyk. „Wiemy – odpowiadam – tylko o tym, co dzieje się z nami do śmierci. Pewność, że potem nic nie ma, nie jest wiedzą, ale wiarą w nicość. Jezus Chrystus przynosi nam światło, które usuwa lęk przed ciemnością śmierci i nicością”. Japończyk przyjmuje chrzest radośnie jak Symeon, który bierze małego Zbawiciela w ramiona i wyśpiewuje pieśń radości w obliczu bliskiej śmierci – objawiając nam to, co otrzymał od Ducha Świętego, że ten Jezus, Syn Maryi, jest światłem, które rozprasza najgęstsze ciemności umierania. Bliskość Zbawiciela w ramionach Symeona daje mu poczucie bezpieczeństwa, pokoju i radości.

A przecież nam, katolikom, dana jest o wiele głębsza bliskość. W Komunii świętej bierzemy Go nie tylko w nasze ramiona, ale przyjmujemy do naszych serc. Niepojęta łaska bliskości. I pomyśleć: ta bliskość, zjednoczenie osiągnięte w Komunii świętej, pozostanie nam na całą wieczność…

TAJEMNICA PIĄTA: ODNALEZIENIE JEZUSA W ŚWIĄTYNI
Jezus ma już dwanaście lat. Pozostał w świątyni, aby w nieco bolesny sposób objawić Maryi i Józefowi, że ma swoją rolę do spełnienia w planach Ojca Niebieskiego. Potem wraca do Nazaretu i zadziwia nas swoim ukrytym życiem. Każdy chrześcijanin przez chrzest staje się członkiem Bożej Rodziny z Nazaretu i uczestniczy w tej niepojętej więzi wzajemnej miłości, pokoju, uwielbiania Boga przez wszystkie codzienne, drobne czy wielkie sprawy. Owo ukryte życie staje się też źródłem i wzorem wszelkiej działalności misyjnej. Każdy chrześcijanin jest misjonarzem, który przynosi ukrytego Zbawiciela do swojej rodziny, miejsca pracy, otoczenia. Prośmy Józefa i Maryję, abyśmy potrafili odnajdować Jezusa w szarości naszego codziennego życia, rodzinnego i społecznego.

Po pracy w zakładach Toyota Japończyk, ojciec rodziny, wraca do siebie. W milczeniu je kolację, a potem idzie do swojego pokoju. Nie rozmawia z nikim. Po pewnym czasie uczestniczenia w spotkaniach biblijnych jego syn mówi: „Ojciec zaczął z nami rozmawiać”. Czy nam też nie zdarza się zapominać, że Jezus jest z nami także przy stole rodzinnym, w całym naszym domowym życiu? Zachęca nas do otwierania się na bliskich, do wyrażania bliskości. Jezu, bądź naszą drogą pełnej miłości komunikacji w rodzinie, miejscu pracy, w naszych wspólnotach.

Tajemnice Światła

TAJEMNICA PIERWSZA: CHRZEST JEZUSA W JORDANIE
Zbawiciel porzuca ukryte życie w Nazarecie, idzie do św. Jana Chrzciciela i podchodzi wśród tłumu, aby przyjąć chrzest, bo tak ma się wypełnić „wszystko, co sprawiedliwe” w Starym i Nowym Testamencie. Jan Chrzciciel rozpoznaje w Jezusie z Nazaretu Mesjasza, bo zobaczył nad Jego głową gołębicę – symbol Ducha Świętego, gdy Jezus wychodził z wody. Równocześnie z otwartego Nieba dał się słyszeć głos: „Tyś jest mój Syn umiłowany, w Tobie mam upodobanie”. Kiedy Zbawiciel odchodzi z tego świata, zostawia nam nakaz głoszenia swojej nauki i udzielania chrztu świętego. Przez chrzest święty stajemy się uczestnikami życia samej Trójcy Świętej. Dzieje się to na początku naszej drogi do pełnego zbawienia.

„Religia jest drogą do serca człowieka” – napisał nawrócony z buddyzmu dominikanin. Po co iść do serca? Co tam znajdziemy? Pustkę? To zdanie jest piękne, ale trzeba dodać: „Wracamy do serca, aby tam odnaleźć Trójcę Świętą”. Do tej najgłębszej tajemnicy możemy iść krokami wiary, nadziei i miłości poprzez chrzest Jezusa, Jego mękę, śmierć na krzyżu, zmartwychwstanie i zesłanie Ducha Świętego. Nigdy nie potrafimy dostatecznie podziękować za to, że przez chrzest otrzymujemy łaskę uświęcającą: udział w życiu samego niestworzonego Boga.

TAJEMNICA DRUGA: OBJAWIENIE JEZUSA W KANIE GALILEJSKIEJ
„Królestwo niebieskie podobne jest do króla, który wyprawił ucztę weselną swojemu synowi”.

Po japońsku uczta nazywa się „utage”. Inne słówko „utagai” brzmi bardzo podobnie, lecz znaczy „powątpiewanie”. Można się łatwo pomylić. Pewnego razu na zakończenie Mszy św. modliłem się, abyśmy weszli na wieczną ucztę, ale zamiast „utage” użyłem słowa „utagai”. Student teologii wpadł do zakrystii: „Ojcze, my nie chcemy wejść do wiecznego wątpienia” . Pan Jezus objawia siebie na uczcie w Kanie galilejskiej jako tego Syna, któremu Ojciec Niebieski wyprawił gody weselne. Zbawiciel cudownie przemienia wodę naszej szarej codzienności w wino miłości o wybornym smaku. Wystarczy zaprosić Go do naszego życia i spełniać Jego polecenia, a wtedy codziennie będziemy pić wino miłości boskiego Oblubieńca. Bo tak jak każda dusza jest stworzona przez Boga, Jedynego Oblubieńca, tak przeznaczeniem każdej duszy jest wejście do owej wyłącznej relacji oblubieńczej przez prawdziwą miłość z całej swojej istoty i ze wszystkich swoich sił.

TAJEMNICA TRZECIA: GŁOSZENIE KRÓLESTWA BOŻEGO I WZYWANIE DO NAWRÓCENIA
W Osobie Jezusa przyszło do nas już nieodwołalnie Królestwo Boże. W każdej przypowieści Zbawiciel je głosi. Jest ono malutkie jak ziarno gorczycy wsiane w glebę, ale wyrasta w wielkie drzewo. To ziarno rośnie własną mocą, aż do czasu żniw pomieszane z kąkolem, naszymi grzechami i słabościami. Zbawiciel ogłaszając nadejście Królestwa, wzywa do bezwarunkowego nawrócenia: „Jeśli się nie nawrócicie, zginiecie”. Takim mocnym wołaniem o nawrócenie było wielkie trzęsienie ziemi 11 marca 2011 roku. Ruchy tektoniczne pod dnem Oceanu Spokojnego spowodowały tsunami. Fala oceaniczna o wysokości około 40 metrów zalała wybrzeża Tohoku, północno-wschodniej Japonii. W ciągu kilkunastu minut zginęło około 30 tysięcy ludzi. „Jeśli się nie nawrócicie, wszyscy podobnie zginiecie”. Na domiar złego trzęsienie ziemi przerwało przewody elektryczne i nastąpił wybuch w elektrowni atomowej Fukushima. Minęło już półtora roku od tego wybuchu, a Japończycy nie mogą się uporać z jego skutkami. Zawiodła wiara w naukę i technikę. Wiedzą już, że uratować ich może tylko Boża interwencja.

Idźmy do Zbawiciela, który czyni cuda, wypędza złe duchy, uzdrawia choroby duszy i ciała, objawia Boże Miłosierdzie tym, którzy się nawracają. Dziękujmy za czas łaski. Przez pośrednictwo Matki Miłosierdzia prośmy o łaskę prawdziwego nawrócenia, póki jeszcze nie jest za późno.

TAJEMNICA CZWARTA: PRZEMIENIENIE JEZUSA NA GÓRZE TABOR
Zbawiciel prowadzi ze sobą na górę bardzo wysoką trzech uczniów, Piotra, Jakuba i Jana. „Gdy się modlił, oblicze Jego zajaśniało jak słońce, a Jego szata stała się promieniująco biała”. Ukazali się Mojżesz i Eliasz, którzy rozmawiali o Jego odejściu, męce i śmierci w Jerozolimie. Obłok Bożej obecności spowił Apostołów. Z obłoku dał się słyszeć głos: „To jest mój Syn umiłowany, Jego słuchajcie”. W Ewangeliach mamy trzykrotnie zapisane słowa Jezusa, które miały przygotować uczniów na zgorszenie Jego bolesnej i haniebnej śmierci na krzyżu. Za każdym razem dodawał, że po tym poniżeniu Syn Człowieczy zmartwychwstanie. Wcielenie Jezusa, Jego okrutna męka i śmierć krzyżowa wiodły wprost do czegoś przekraczającego ludzkie pojęcie: do chwalebnego zmartwychwstania.

Poza chrześcijaństwem nie ma zmartwychwstania. Hinduizm, a także buddyzm, głoszą wiarę w reinkarnację. Mówi ona, że dopóki człowiek nie osiągnie oświecenia (satori), jest skazany na wędrówkę od wcielenia do wcielenia. Chrześcijanin wierzy, że jego dusza może ożywiać tylko jego ciało, zaś zmartwychwstanie jest darem Jezusa. Każde nasze cierpienie, każde poniżenie dla Ewangelii zamieni się kiedyś w niepojętą dla nas chwałę zmartwychwstania. Ale trzeba nam wchodzić w modlitwę Jezusa, tak byśmy byli w Niego ciągle przemieniani.

TAJEMNICA PIĄTA: USTANOWIENIE EUCHARYSTII
Życie każdego z nas kryje w sobie tajemnicę. Tajemnica życia Zbawiciela zaczęła się w Domu Chleba (Beth-lehem) i właściwie kończy się tajemnicą Żywego Chleba w Wieczerniku. Późniejsze zaś wydarzenia: męka, śmierć i zmartwychwstanie stanowią tajemnicę paschalną, która zbawia świat. Podczas Ostatniej Wieczerzy Jezus zamknął tę tajemnicę w Eucharystii – po to, aby poprzez wieki do końca świata wszystkie pokolenia ludzkości miały do niej łatwy przystęp. Tutaj jest źródło i szczyt życia człowieka.

Rzecz przedziwna, że w Japonii Boże Narodzenie nazywa się „Kurisumasu”. Jest to zjaponizowane angielskie „Christmas”, czyli Msza Chrystusowa. Obchody „Kurisumasu” trwają w Japonii przez cały grudzień. Wyprzedaż handlowa, spotkania, jasełka w przedszkolach. Japonia sprawia wrażenie, jakby w całości była już chrześcijańska. Ale to jest tylko zewnętrzne naśladownictwo. Niewielka garstka japońskich wiernych obchodzi prawdziwe Boże Narodzenie przez przyjęcie Eucharystii, Chleba Żywego, który narodził się w Domu Chleba (Beth-lehem) i został złożony w żłobie jako pokarm „na życie świata”.

Tajemnice Bolesne

TAJEMNICA PIERWSZA: MODLITWA JEZUSA W OGRÓJCU
Ileż to całych nocy, Zbawicielu nasz, spędziłeś na modlitwie do Ojca. Ewangelie przekazują te najważniejsze: 40 dni i 40 nocy na pustyni przed rozpoczęciem działalności publicznej. Całą noc naradzałeś się z Ojcem na modlitwie przed wyborem Dwunastu, którzy mieli stać się fundamentem Twojego Kościoła. Modliłeś się w nocy przed mową, w której proklamowałeś tajemnicę Eucharystii – Żywego Chleba. Dzisiaj modlisz się całą noc po ustanowieniu Eucharystii, a przed swoją męką – śmiercią i zmartwychwstaniem, poprzez które to Paschalne Misterium dokonasz zbawienia świata. Ojciec Twój milczy, zdrajca się zbliża, uczniowie pomęczeni – śpią. Modlisz się po trzykroć: „Ojcze, niech odejdzie ode Mnie ten kielich, ale nie moja, lecz Twoja wola niech się stanie”. Modlisz się aż do strumyczków krwawego potu, które spływają na ziemię. Budzisz uczniów: „Czuwajcie i módlcie się, abyście nie ulegli pokusie”.

Milczenie Boga często nas zaskakuje. Przenosi nas na poziom tajemniczych planów Bożych. W głębokiej ciszy nocy portugalskiego apostatę budzi dziwny chrapliwy odgłos. To oddech wydobywający się z trudem z płuc japońskich wiernych, poddanych torturze „anatsuri”. Ofiarę obwiązaną sznurem spuszczano głową na dół do dziury (ana) wykopanej w ziemi. Lewą rękę przywiązywano do korpusu ciała, a prawa zostawała wolna, by skazaniec mógł ją podnieść na znak, że się poddaje, wyrzeka się swojej wiary. Misjonarz Ferreira wytrzymał cztery godziny i podniósł rękę. Został tłumaczem, buddystą. Święta Magdalena z Nagasaki wytrzymała trzynaście dni takiego zawieszenia. Potem została ścięta. Zwykli wierni, japońscy pogardzani chłopi wytrwali, bo mieli nadzieję życia wiecznego. Pamiętajmy: „chinmoku” (milczenie) Boga wobec prześladowanych wiedzie nas wprost do Ogrójca. Japońscy męczennicy za wiarę prowadzą do modlitwy Jezusa wypowiadanej w udręce Ogrójca. Tylko udział w tej modlitwie z Jezusem przenosi nas na poziom zbawczej woli Boga Ojca.

TAJEMNICA DRUGA: BICZOWANIE JEZUSA
Kiedy Żydzi domagali się śmierci Jezusa, Piłat odesłał Go do Heroda. Herod nie znalazłszy w Nim żadnej winy, odesłał Oskarżonego z powrotem do Piłata. Wówczas ten stwierdził: „A oto nie popełnił On nic godnego śmierci. Każę Go więc wychłostać i uwolnię”. Piłat sądził, że okrutna kara chłosty zaspokoi żądania śmierci ze strony arcykapłanów, starszych i całego ludu. Ale się pomylił. Żołnierze rzymscy nie wymierzyli Jezusowi 39 zwyczajowych uderzeń kijami za bluźnierstwo, ale zastosowali wobec Niego karę krwawego biczowania, przeznaczoną dla zbiegłych niewolników. Zbawiciel miał objawić św. Brygidzie: „Moje Ciało otrzymało 5480 ciosów”. Zbawicielu, przecież wiedziałeś, że to nie uwolni Cię od śmierci krzyżowej. Dlaczego dobrowolnie poddałeś się tak straszliwemu biczowaniu, aż skóra i mięśnie odpadały od kości, a krew tryskająca z rozdartego Ciała stała się kałużą, w której, jak zachęca św. Katarzyna ze Sieny, mogę się wykąpać: „Wykąp się w najdroższej Krwi”.

Spójrzmy prawdzie w oczy: bez Chrystusa nie mamy motywacji do kontroli popędu seksualnego. Szintoizm, czyli kult natury, przeciwnie, zachęca do swobodnego życia zgodnie z pobudkami natury. A tymczasem do prawdziwej miłości możemy iść tylko przez czystość serca, przez obmycie we krwi Baranka. Japonia bardzo potrzebuje oczyszczenia we krwi Chrystusa. Potrzebuje tego cały świat. Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata, świadomie i dobrowolnie zapłaciłeś taką cenę za czystość każdego człowieka. „Ogołocił samego siebie, przyjąwszy postać sługi” – te słowa tak bardzo uderzyły pewnego Japończyka, że uwierzył. „Stwórz, o Boże, we mnie serce czyste, i odnów we mnie moc ducha”.

TAJEMNICA TRZECIA: CIERNIEM UKORONOWANIE JEZUSA
Jezus wyszedł na zewnątrz, w koronie cierniowej i płaszczu purpurowym. Piłat rzekł do nich: Oto człowiek; oto król wasz! Odpowiedzieli arcykapłani: „Nie mamy króla oprócz Cezara”. Ubiczowany Zbawiciel z koroną cierniową na głowie, z wiotką trzciną jako berłem królewskim, w szyderczym stroju purpurowego płaszcza zostaje przedstawiony ludowi jako prawdziwy Człowiek i jako Król. Słaniający się na nogach Jezus z Nazaretu, zamiast odruchu współczucia, wzbudził odrazę arcykapłanów. Nie takiego Mesjasza i króla sobie wyobrażali – drżącego z wyczerpania, głodu, niedospania. Nie, takiego króla nie potrzebujemy. „Nie mamy króla oprócz Cezara”. Wzbudził też nienawiść tłumów: „Precz! Precz! Ukrzyżuj, Ukrzyżuj Go”. Za wszystko dobro, uwalnianie od złych duchów, leczenie duszy i ciała, za głoszenie Dobrej Nowiny o Królestwie Bożym Zbawiciel słyszy teraz odpłatę: „Precz z Nim! Ukrzyżuj Go”. A jednak już zaczynasz królować, Chryste, swoją cichością i pokorą. Bo Ty sam powiedziałeś, że „błogosławieni cisi, albowiem oni na własność posiądą ziemię”.

Japończyk ma od dziecka wdrukowane w świadomość, że całość jest ważniejsza od części, i dlatego nigdy nie będzie się wysuwał przed wszystkich. Dyrektor przedsiębiorstwa zostaje na noc i czyści toalety. Jeśli odmówi, nie może być dyrektorem. Pokora wobec całości spotyka się w chrześcijaństwie z pokorą wobec jednostki: „Cokolwiek uczyniliście jednemu z tych najmniejszych, Mnieście uczynili”.

TAJEMNICA CZWARTA: DŹWIGANIE KRZYŻA NA KALWARIĘ
Wyszedł Jezus Zbawiciel, dźwigając krzyż obciążony grzechami całego świata, także moimi. Zaprosiłeś i mnie, Jezu, tym odwołaniem się do szlachetniejszej części mojego ja, która nie musi, ale chce. „Jeśli kto chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie swój krzyż i niech Mnie naśladuje”. Biorę więc swój krzyż, Chryste, czyli także moje grzechy, cierpienia, huśtawkę nastrojów – i idę codziennie w tym samym kierunku. Idę za Tobą, Jezu, który dźwigasz także i mnie całego – i zbawiasz ode mnie samego. Może już tak bardzo oswoiliśmy się z widokiem krzyża, że ten znak przestał dla nas cokolwiek wyrażać.

Pierwszy lot do Japonii. Nawiązuję rozmowę z Japończykiem, który wraca ze swoją matką z Hiszpanii. „Po co krzyż?” – dziwi się Japończyk. I ja już wiem, po co lecę do Japonii: zanieść im zbawienie w tajemnicy Krzyża. Nie ma bowiem żadnego innego. Każdy z nas zderza się z tą tajemnicą: „Tak Bóg umiłował świat, że Syna swojego dał…”.

TAJEMNICA PIĄTA: UKRZYŻOWANIE I ŚMIERĆ JEZUSA NA KRZYŻU
Ukrzyżowali Pana chwały. Trzy krzyże na Golgocie są widzialnym początkiem nowego ładu. Podobnie na początku japońskiej historii zbawienia na zboczu Nishizaka stanęło dwadzieścia sześć krzyży. Dwunastoletni Ludwik Ibaragi zdobył serca wszystkich. Kiedy jeden z samurajów obiecywał mu wesołe życie w zamian za odejście od Chrystusa, chłopiec zapytał: „Gdzie jest mój krzyż?”. Gdy mu go pokazano, przytulił się do niego z ujmującą czułością. Gdy już wisiał na krzyżu, ktoś z tłumu zawołał, że wkrótce pójdzie do nieba. Chłopiec radosną postawą ciała zwrócił na siebie uwagę wszystkich patrzących. Razem z dwoma nieco starszymi kolegami zaśpiewali psalm: „Laudate Pueri Dominum” (Chwalcie chłopcy Pana). Na koniec wszyscy po kolei zostali przebici japońską włócznią (jari). Każdy z nas bez wyjątku ma swój krzyż, na którym będzie umierał. Japońscy męczennicy, zwłaszcza ci najmłodsi, pokazują nam, jak radośnie i z jak niewzruszoną wiarą można iść przez krzyż do nieba.

Tajemnice Chwalebne

TAJEMNICA PIERWSZA: ZMARTWYCHWSTANIE PANA JEZUSA
„Dawnych rzeczy nie wspominajcie. Oto czynię wszystko nowe” – mówiłeś, Zbawicielu, przez swoich proroków. A św. Paweł powie z mocą: „Oświadczam wam, bracia, że głoszona przeze mnie Ewangelia nie jest wymysłem ludzkim”. Nie jest ludzkim wymysłem ani niepokalane poczęcie Maryi, ani Jej dziewicze poczęcie Jezusa w swoim łonie, ani zamiana najbardziej haniebnej śmierci krzyżowej na największe dzieło Boże: ZMARTWYCHWSTANIE. Nikt by tego nie wymyślił. Aniołowie dają świadectwo przy pustym grobie: „Dlaczego szukacie ŻYJĄCEGO wśród umarłych? Nie ma Go tutaj, zmartwychwstał. Przypomnijcie sobie, jak wam mówił, będąc jeszcze w Galilei, że Syn Człowieczy musi być wydany w ręce grzeszników i ukrzyżowany, lecz trzeciego dnia zmartwychwstanie”. O znaczeniu tego faktu dla naszego życia mówi św. Paweł: „A jeżeli Chrystus nie zmartwychwstał, daremna jest wasza wiara i aż dotąd pozostajecie w swoich grzechach”.

Religia w pojęciu Japończyków jest wymysłem ludzkim. Kapłana potocznie nazywa się „shimpu”, czyli „ojciec boga”, co wynika ze sposobu myślenia o sprawach nadprzyrodzonych. Powiedzmy, że człowiek buduje w swojej miejscowości małą kapliczkę i tam się modli – oznacza to, że czci boga. Przy czym „bogiem” może być jakiś obraz, figurka, prochy zmarłego, cokolwiek. Religia w takim wydaniu jest tylko dodatkiem do codziennego życia. Młody Japończyk poczuł się zaintrygowany moim stwierdzeniem, że tak jak nie możemy żyć bez powietrza, tak nie możemy żyć bez Boga, który jest Miłością. Misjonarze niosą Japonii dar, którego ona nie posiada: dar miłości Chrystusa Zmartwychwstałego i Jego Matki. Wesel się, Królowo miła, bo Ten, któregoś zrodziła, zmartwychwstał. Wypraszaj nam wszystkim łaskę żywej wiary w żywą obecność Chrystusa w Jego Kościele.

TAJEMNICA DRUGA: WNIEBOWSTĄPIENIE JEZUSA
„Naczelnik więzienia wprowadzał mnie, kapelana z innego kręgu kulturowego, w mentalność japońskich więźniów. „Niech sobie ojciec nie wyobraża, że choć jeden z tych więźniów ma świadomość istnienia Boga Jedynego. Nic takiego nie funkcjonuje w całym społeczeństwie”. Rzeczywiście, „bogiem” Japończyków jest grupa, wspólnota, cała Japonia, oczy wszystkich, którzy mnie widzą. Japończyk nie ma żadnej wizji przyszłego życia. Skremowane prochy ciała idą do ziemi, dusza wędruje nie wiadomo gdzie. Pozostaje nieprzenikniona ciemność śmierci bez żadnej nadziei. Na tym tle jakże radosną staje się prawda Dobrej Nowiny, że po śmierci idziemy do domu Ojca w Niebie. „Kiedy ich błogosławił, rozstał się z nimi i został uniesiony do nieba”.

Żyjmy z głową zwróconą do góry – przez szczerą nadzieję, że żyjemy wobec otwartego Nieba. „Nasza bowiem ojczyzna jest w niebie. Stamtąd też jako Zbawcy wyczekujemy Pana naszego Jezusa Chrystusa, który przekształci nasze ciało poniżone, na podobne do swego chwalebnego ciała, tą mocą, jaką może On także wszystko, co jest, sobie podporządkować”.

TAJEMNICA TRZECIA: ZESŁANIE DUCHA ŚWIĘTEGO
Wiatr wieje tam, gdzie chce. I szum jego słyszysz, ale nie wiesz, skąd przychodzi i dokąd podąża. Tak jest z każdym, który narodził się z Ducha”. Narodzenie z Ducha Świętego jest owocem takiego wsłuchania się w Słowo Boże, aby być zdolnym usłyszeć Boże powołanie. „Gdy Duch Święty zstąpi na was, otrzymacie Jego moc i będziecie moimi świadkami… aż po krańce ziemi”. Boski Wiatr (Kami = Bóg, Kaze = wiatr) jest źródłem każdego misyjnego powołania. Zbawiciel posyła swoich misjonarzy w mocy Ducha Świętego aż po krańce świata. Brat Zeno, franciszkanin z Niepokalanowa, słynny misjonarz Japonii, znany w całym tym kraju, zapytany, co robić, aby być dobrym misjonarzem, odpowiedział: „Misjonarz pierwszy musi się nawrócić”. „Ale co trzeba robić, aby się nawrócić?” „Jak to co! Trzeba się modlić!” Jest to prawie dosłowne powtórzenie zachęty św. Piotra: „ Nawróćcie się… a otrzymacie w darze Ducha Świętego”.

Gdy apostołowie trwali na modlitwie z Maryją, Matką Jezusa, otrzymali w darze Ducha Świętego. Dla nas takim przebywaniem, trwaniem na modlitwie razem z Maryją, Matką Jezusa, jest różaniec. Nie każdy może pojechać na misje, ale każdy może ofiarować modlitwę różańcową w intencji misji. I przez tę modlitwę nawrócenia otrzymać dary Ducha Świętego.

TAJEMNICA CZWARTA: WNIEBOWZIĘCIE MATKI BOŻEJ
Na statku żaglowym, którego pasażerowie przeżyli burze morskie, tyfus i głód, św. Franciszek Ksawery przybił do portu Kagoshima w święto Wniebowzięcia Matki Bożej w 1549 roku. Z niezwykłą skutecznością głosił Ewangelię Japończykom. Za nim przybywali inni. Franciszkanie, augustianie, hiszpańscy dominikanie. Ci ostatni stworzyli Prowincję Różańca świętego i na trwałe wprowadzili w życie wiernych różaniec. Gdy po pięćdziesięciu latach przyszedł nakaz wykorzenienia chrześcijaństwa z Japonii, tajemnice różańca malowane na obrzeżach obrazków św. Franciszka Ksawerego stały się nośnikiem płomyka wiary, który przetrwał blisko trzysta lat izolacji Japonii i doczekał się wolności religijnej w XIX wieku. W ziarnie różańca zawarte jest zwycięstwo Słowa Bożego, które wsiane w glebę Japonii obumierało w bezwzględnym czasie prześladowania, aby na koniec przynieść – bo przyniesie – plon obfity. To Wniebowzięta Maryja daje moc modlitwie, którą przekazała na ręce św. Dominika, różańcowi. Ten słodki łańcuch łączy ziemię z Niebem, włącza nas w miłość Maryi i Trójcy Najświętszej. „

Po zakończeniu kursu ziemskiego życia Maryja z duszą i ciałem została wzięta do Nieba” – tak został zdefiniowany dogmat o wniebowzięciu Maryi. Maryja dążyła do Nieba całą miłością najbardziej kochającej Córki Ojca Niebieskiego, kochającej Matki Syna Bożego i kochającej Oblubienicy Ducha Świętego. Jej niepokalane serce wyrywało się tym potrójnym płomieniem miłości ku górze. Ale też i ów ośrodek przyciągania – całe Niebo – przyciągało Maryję: nieskończona miłość Ojca Niebieskiego, najdoskonalsza miłość Jej Syna oraz miłość oblubieńcza Ducha Świętego. To wzajemne przyciąganie miłości pokonało opór ziemskiej grawitacji i uniosło Maryję do najdoskonalszego zjednoczenia z Trójcą Świętą. Gdy odmawiamy różaniec z żywą wiarą, nadzieją i miłością, włączamy się w ów płomień miłości Maryi i już teraz możemy uczestniczyć w radości Nieba.

TAJEMNICA PIĄTA: UKORONOWANIE MATKI BOŻEJ NA KRÓLOWĄ NIEBA I ZIEMI
Gdy patrzymy na daty historii Japonii, odnosimy wrażenie, że wiele z nich wpisuje się w daty historii zbawienia. Objawienie Matki Bożej w Lourdes 11 lutego zbiega się w Japonii ze świętem Założenia Państwa (Kenkoku Kinen no Hi). W święto Wniebowzięcia Matki Bożej 15 sierpnia przybył do Japonii św. Franciszek Ksawery. I ten też dzień 15 sierpnia stał się dla Japonii dniem zakończenia drugiej wojny światowej. W święto Niepokalanego Poczęcia Maryi, 8 grudnia, Japonia dokonała ataku powietrznego na Pearl Harbor, co nadało nowy bieg wojnie. Zbieżność tych wyrywkowo wybranych dat wskazuje na zaciekłą walkę, jaką szatan toczy z Niepokalaną, nie chcąc Jej oddać Japonii.

Objawienia w Akita, gdzie Maryja poprzez drewnianą figurkę Pani Wszystkich Narodów płakała 101 razy, stanowią przestrogę, że smok starodawny, szatan, przystępuje do ostatecznej walki z Niewiastą obleczoną w słońce. Przesłanie z Akita jest wyraźne. Ludzkość czeka straszliwe oczyszczenie. „Jedyną obroną będzie znak mojego Syna (krzyż) i różaniec”. Wydarzenia z 11 marca 2011 roku (trzęsienie ziemi, tsunami, wybuch w elektrowni atomowej) to tylko wstępne ostrzeżenie. Czas jest bliski. Bierzmy różaniec do naszych rąk i serc i polecajmy się Matce Miłosierdzia. Maryja jest dla nas wielkim znakiem na Niebie, znakiem nadziei i pociechy. Witaj, Maryjo, Matko miłosierdzia, życie, słodyczy i nadziejo nasza, witaj.

Julian RÓŻYCKI OP
misjonarz z Japonii
sierpień 2012